Cytat

O mnie

Małostkowa zołza z zamiłowaniem do literatury kobiecej XIX wieku.

niedziela, 25 października 2015

Odwyk

2 komentarze:
Od jakiegoś czasu nie kupuje kosmetyków do włosów, bo najpierw miałam ich zbyt dużo i chciałam wykorzystać to, co mam, a później stwierdziłam, że jak wszystko na raz się skończy(jak zwykle), to zrobię super mega wielkie zamówienie na którejś ze stron internetowych. Dzisiaj w nocy budzę mojego lubego bardzo gwałtownie.
-Kochanie, kochanie ! Jestem uzależniona!! - Autentyczny strach w moim głosie spowodował, że otworzył jedno oko i westchnął ciężko.
- Co się znowu stało?
- Śniło mi się, że jestem w TK maxxie i kupuje szampony i odżywki do włosów,a przecież mi nie wolno!
Mój przestrach skomentował głośnym chrapnięciem, pozostawiając mnie trzęsącą się ze strachu i odstawienia produktów włosomaniaczych. Jeśli następny miesiąc nie przyjdzie szybko, to umrę niepocieszona.

środa, 21 października 2015

Jak (nie)wyrobić się na studia.

Brak komentarzy:

6:00

Obudź się, bo Ony szykuje się na pierwsze zajęcia, stwierdź, że jest zbyt wcześnie, żeby jechać do szkoły, albo chociażby zwlec swoją szanowną d. z łóżka. Śpij dalej, wiedząc, że masz budzik ustawiony na 7:00, a zajęcia zaczynają się o 9:00. Pamiętaj, coby umyć włosy, bo wyglądają jak pół kilo smalcu.

 7:00 

Wyłącz budzik, nie nastawiając drzemki, stwierdź, że zaraz wstaniesz, tylko ogarniesz swój nieogar. Włosy popsikasz suchym szamponem i zapleciesz w Coś, żeby jakoś wyglądały. Postarasz się również o bardziej staranny makijaż, odwracajacy uwagę od koszmarnej łepetyny.

8:00

Kot jest głodny, jak diabli, więc budzi Cię, uderzając łapą w twarz. Odwróć się dupą do niego, ignorując natarczywe walenie łapą w plecy. Gdy przechodzi po twojej głowie, żeby napastować Cię z właściwej strony, głaszcz go chwilę, aż uśnie przy tobie. Kolejne minuty wygrane.

8:30

Wkurzony i głodny kot wchodzi Ci na głowę. Budzisz się, przeciągasz i spoglądasz na zegarek. Oż kur... 8:30. Wyskakujesz, niczym proca z łóżka i przez chwilę biegasz wkoło pokoju, nie wiedząc co ze sobą począć.

8:45

Dociera do Ciebie, że jesteś głęboko w czarnej d..., więc idziesz wziąć szybki prysznic. Przy okazji (nadal spiesząc się powoli) wypakowujesz pralkę pełną ciuchów i włączasz kolejne pranie, coby ubranie robocze były suche na poniedziałkowe popołudnie. Spoglądasz w lustro, stwierdzając, że to nie jest twój najlepszy dzień, a włosy potęgują wygląd rozgniecionego traperem ziemniaka. Próbujesz zrobić z siebie COŚ, co nadaje się do pokazania ludzkości, ale nie idzie to zbyt dobrze. Płacz nad swoją przykrą twarzą, zawodząc i jęcząc, strać na to kolejne pół godziny.

9:45

Ubrana i w miarę ogarnięta rozładuj kolejne pranie i rozwieś je. Posprzątaj kuchnie, bo jest syf, jak sto dwa. Przypomnij sobie, że na zajęcia z języka technicznego miałaś przygotować obszerną pracę na kijwiejaki temat. Klnij pod nosem, aż przejdzie Ci złość na cały świat.

10:00

Zrób sobie kawę, usiądź do komputera i zamiast robić pracę, zacznij pisać notkę na bloga. Ogarnij się po pięciu minutach, zrób ekspresowy spis treści i napisz marną, zupełnie niegramatyczną pracę.

10:30

Spójrz na zegarek, klnij jak nie wiem co, umyj zęby i wybiegnij z domu.

10:35

Wróć się, bo zapomniałaś torby do szkoły

10:40

Wróć się, bo zapomniałaś telefonu

10:45

Wróć się, bo nie masz kluczyków do samochodu. Szukaj ich po całym domu, warcząc na wszystko i wszystkich, tylko nie na siebie, że dzień wcześniej nic nie zrobiłaś. Znajdź kluczyki. Uda bolą Cię od ciągłego biegania na trzecie piętro, a łydki masz lepiej umięśnione, niż rzymski piechur. Stwierdź, że buty, które założyłaś nie pasują do twojego outfitu, kolejne piętnaście minut szukaj sznurówek od botków.

11:00

Jedź do szkoły, żeby o 11:45 się w niej znaleźć. Dowiedz się, że miałaś wykłady i w sumie niepotrzebnie się spieszyłaś, bo są odwołane. Idź coś zjeść i kup sobie kawę, stwierdzając, że wygrałaś życie.

piątek, 16 października 2015

Zakrwawiona i wściekła

Brak komentarzy:
Mieliście tak, że ktoś/coś was strasznie wnerwiał/o? Tak, że mieliście ochotę tym rzucić, zniszczyć albo zaszlachtować? Ostatnio mam tak ciągle - gdy wstaje z łóżka, jadę samochodem, siedzę w pracy.
Denerwuje mnie:
- że muszę siedzieć do 22:00 w pracy, a wcale nie mam ochoty;
- że wszyscy, jak na złość, coś ode mnie w tej pracy chcą i nie mogę w spokoju zająć się nicnierobieniem;
- że muszę później jechać do domu, a będzie zimno i ciemno;
- że nikt nie pomyśli, żeby nagrzać w domu i będzie zimno i ciemno;
- że muszę spać w grubych skarpetach, spodniach i golfie, bo mi zimno;
- że pranie samo się nie zrobi, podłoga sama nie umyje;
- że wychodząc zostawiłam niedokończoną awanturę i pewnie będzie się ciągnęła, a mi się nie chcę kłócić;
- że muszę umyć włosy;
- że paczka przyjechała dopiero po 17:00 i nie mogłam jej odebrać, a były tam BardzoWażneKocieSprawy;
- że głupi GLS nie wydaje paczek za pobraniem w soboty w magazynie (przecież im, do diabła, zapłacę);
- że jutro muszę jechać do szkoły;
- że nic, a nic do tej szkoły nie umiem;
- że nikt mnie nie przytuli i nie da mi grzanego piwa;
- że mam okres, który jest temu wszystkiemu winien!!

No, w sumie to by było na tyle.
P.S. notka jest głupia i też mnie denerwuje.
© Agata | WS
x x x x x x x.